– Jeżeli wojewoda uchylił moje zarządzenie bez zapoznania się z uzasadnieniem, bo go jeszcze nie dostał, to nie można tego nazwać inaczej jak tylko decyzją polityczną – twierdzi Pawlicki. – Skąd, bowiem wojewoda może wiedzieć, czy miałem podstawy, by go odwołać, czy też nie? Piotr Florek broni w ten sposób dyrektora szkoły, która ma fatalne wyniki od wielu lat, bo pan Dworzyński prywatnie jest szefem powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej – podkreśla burmistrz.
Dodaje, że nie mógł liczyć w tej sprawie na współpracę z kuratorium, bowiem jego negatywna ocena pracy dyrektora nie pokrywała się z opinią nadzoru pedagogicznego. – Kuratorium zdominowane przez PO wystawiło mu ocenę wyróżniającą – mówi Pawlicki. – Z kolei wojewoda twierdzi, że przy odwołaniu dyrektora nie powołałem się na opinię kuratora. Nie mam takiego obowiązku, bo nie odwołałem go z funkcji nauczyciela, ale z funkcji dyrektora.
Dworzyński zgadza się z tą opinią i potwierdza, że jest to decyzja polityczna, ale… burmistrza Pawlickiego. – Ośmieliłem się chcieć zostać burmistrzem Jarocina w ostatnich wyborach i stąd ta nagonka – zapewnia. – Jest to atak wymierzony w Platformę, bowiem jestem członkiem Rady Krajowej PO i startuję w wyborach do Sejmu.
Andrzej Dworzyński nadal pracuje w Zespole Szkół w Wilkowyi, ale jako nauczyciel historii oraz ma godziny w świetlicy. Zastanawia się, czy nie wnieść przeciwko burmistrzowi sprawy do sądu. – A to dlatego, że po raz trzeci zrobił to samo i wychodzi z założenia, że nigdzie nie jest powiedziane, ile razy w danej sprawie burmistrz może wydać zarządzenie – uzasadnia swoje wątpliwości nauczyciel. – Pan Pawlicki nie bierze pod uwagę jednak całej procedury legislacyjnej. Być może jest to następstwem tego, że sam jest osobą skazaną prawomocnym wyrokiem, więc prawo ma w głębokim poszanowaniu.
Piotr Florek w poniedziałek przy okazji pobytu w Jarocinie zapowiedział, że do środy podejmie decyzję w sprawie dyrektora Dworzyńskiego. – Pan wojewoda po raz kolejny orzekł nieważność decyzji burmistrza, i wydał w tej sprawie zarządzenia zastępcze – informuje rzecznik wojewody Tomasz Stube. – Dotychczasowe decyzje burmistrza naruszają porządek prawny, bowiem nastąpiły po sobie bez uprawomocnienia się.
Sam Adam Pawlicki ma natomiast czas do 20 października na zaskarżenie do NSA zarządzenia zastępczego wojewody w sprawie odwołania ze stanowiska burmistrza Jarocina. W grudniu 2010 Pawlicki został prawomocnie skazany za działanie na szkodę spółki żony. Nie może więc sprawować funkcji samorządowych i powinien zostać odwołany przez radnych. Z uwagi, że nie podjęli oni takiej uchwały, wojewoda wielkopolski wydał zarządzenie zastępcze. Od tej decyzji Pawlicki wciąż się odwołuje i nadal pełni funkcję burmistrza.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?