Dwa karpie zamiast na wigilijnym stole wylądowały w rzece. Członkowie Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Koninie na znak protestu przeciwko bezwzględnemu zabijaniu tych ryb uchronili je przed rychła śmiercią.
- Ludzie zauważaj już, że można inaczej przygotować się do świat, że nie trzeba kupować tego żywego karpia i rozprawiać się z nim w domu na przykład za pomocą młotka- mówi Grzegorz Waleriańczyk, inspektor do spraw opieki nad zwierzętami. - W rzece ma większe szanse niż na patelni.
Zuzia i Hultaj, tak zostały nazwane dwa karpie, odpłynęły więc w siną dal.
- Nie chodzi nam o jakąś radykalną akcję, aby ludzie przestali jeść ryby, ale raczej żeby zastanowili się co robią, jak kupują te żywe karpie i żeby się temu sprzeciwiali - przekonywał Przemek Stępień z Zielonych 2004. - Chodzi więc o podnoszenie świadomości społecznej.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?