Jak wielu z nas, zaczynam pracę o godz.7.00. Pracuję poza Jarocinem i niestety, od dłuższego czasu, chyba będzie już ponad rok, nie mam zapewnionej żadnej komunikacji w takich godzinach, żeby dotrzeć ze spokojem na godzinę siódmą do pracy. Trudno, jakoś pogodziłam się z tym. Mam wyrozumiałego pracodawcę, więc OK. Już i tak jest o wiele lepiej, ponieważ w poprzednim rozkładzie jazdy mój pociąg wyruszał o godzinie 06.26 i do miasta, gdzie pracuję docierał ( jeśli jechał planowo, co rzadko mu się zdarzało) około godziny 7.16. Teraz, to znaczy od 09 grudnia 2012 Przewozy Regionalne, mając zapewne na uwadze dobro pasażera, przyspieszyły wyjazd pociągu z Jarocina o całe 5 minut, czyli odjazd z Jarocina powinien nastąpić o godzinie 06.21! Niestety, bardzo trudno jest dostosować się maszynistom do tej zmiany. Mogłabym pospać 5 minut dłużej, bo i tak pociąg nie jedzie planowo. Tak jakby jeszcze nie przyzwyczaił się do nowego rozkładu.
Początek grudnia 2012
Kolejny dzień nowego rozkładu. W pociągu cieplutko, milutko, można poczytać ulubioną książkę. Za oknem lekko prószy śnieg. ZIMA. Nagle – miga światło. Myślę sobie – ocho – coś się dzieje. Za chwilkę jeszcze gorzej – gaśnie zupełnie. Słychać stękające, stygnące grzejniki. Odłożyłam książkę. Trudno – nie poczytam. Z impetem otwierają się drzwi między wagonami – biegnie wcale nie najmłodszy pracownik Przewozów Regionalnych – może maszynista? O Boże, czyżby pociąg jechał teraz „sam”? Ktoś mówi, że jedzie na luzie… obojętnie co to znaczy, nie brzmi najlepiej. Pstryk – zrobiło się jasno. Pan Kolejarz naprawił! Biegnie z powrotem. Czytam dalej. Jedziemy co prawda jakby wolniej, ale jednak jedziemy. Długo nie trwała ta sielanka. Za kilka minut to samo. Ciemno zupełnie. Za oknem też ciemno. To dopiero godzina 6.50. Pan Kolejarz znowu biegnie, dobrze, że ma latarkę, bo inaczej trudno byłoby mu trafić do odpowiedniej skrzynki z urządzeniami, które płatają mu takiego figla.
Naprawił. Naprawdę podziwiam Go. Co byłoby, gdyby tego nie potrafił? Ale to jeszcze nie koniec przygód! Za chwilę powtórka: ciemność – bieg pracownika –pstryk-jasność-jedziemy. Młodzież, która jechała w tym pociągu do szkoły była coraz bardziej wyrozumiała do poczynań Pana Kolejarza i już później sama otwierała i zamykała za nim drzwi. Znacznie to skróciło sam moment naprawiania i dalszej jazdy.
W końcu, z 20 minutowym opóźnieniem dotarliśmy do stacji docelowej, dla nas, bo pociąg jechał dalej. Ciekawe z jakim efektem końcowym.
Nie piszę tego, aby kpić czy szydzić z pracowników Przewozów Regionalnych, którzy robią co mogą, aby te stare, wysłużone składy kolejowe w ogóle jechały. Gdyby nie ONI, pewnie już nic by nie jeździło. Dziękujemy Panowie!
Po południu 15.30 kończę pracę i mogę wracać do domu. Mogę, tylko o której? Nowy Rozkład Jazdy stanął na wysokości zadania i zaproponował pasażerom świetne godziny odjazdu w kierunku Jarocina. Mam kilka możliwości do wyboru: albo o 14.20 ( już odjechał), albo o 14.49 ( też pojechał), albo o 16.33 - Idealny pociąg dla tych, którzy kończą pracę o 15 tej. Po prostu frontem do klienta! Do domu docieram około godziny 18-tej. I nic w tym nie byłoby gorszącego, gdyby nie fakt, że pracuję w oddalonym o około 40 minut jazdy od Jarocina mieście.
Coraz bardziej kocham kolej…
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?