WRZEŚNIA - Samotne matki zamieszkają w pałacu

Około 100 osób bezdomnych i potrzebujących pomocy znajdzie schronienie w Zielińcu koło Wrześni. Władze powiatu przekazały w użytkowanie na 20 lat mieszczący się tam pałac stowarzyszeniu MONAR.
Od stycznia ośrodek funkcjonuje jako Centrum Pomocy Bliźniemu Monar-Markot. Jego główną działalnością ma być pomoc samotnym matkom, ofiarom przemocy w rodzinie, a także osobom samotnym i bezdomnym.
W tej chwili trwa remont i adaptacja obiektu, które wykonują podopieczni Monaru w zamian za dach na głową, odzież i posiłki. Do końca lutego ma zostać podpisana umowa z Zakładem Karnym w Gębarzewie, którego pięciu osadzonych będzie także pomagać przy pracach.
- Będziemy gotowi do przyjęcia pensjonariuszy w wakacje, żeby dzieci mogły od września iść do szkoły w Kołaczkowie - mówi Lech Rudny, dyrektor Centrum.
Placówce w Zielińcu podlega także Dom Samotnej Matki we wsi Łódź koło Stęszewa. Tam też kierowane są kobiety zgłaszające się po pomoc, do czasu wyremontowania pałacu. Gotowe są już pokoje na piętrze, które po umeblowaniu będą mogły służyć pensjonariuszom. Trwa remont kuchni i stołówki oraz pokoi interwencji kryzysowej.
- Na interwencję kryzysową przeznaczyliśmy dwa duże pomieszczenia – mówi L. Rudny. - Zdarzają się sytuacje, kiedy coś się wydarzy, rodzina straci dach nad głową i trzeba udostępnić, albo kiedy trzeba natychmiast przewieźć matkę z dziećmi, nawet w nocy, bo ojciec bije. Te pomieszczenia będą czekały na przyjęcie w takich właśnie nagłych przypadkach.
Materiały budowlane i wyposażenie pałacu Centrum pozyskało dzięki organizacjom charytatywnym i prywatnym darczyńcom. Jak przyznaje Lech Rudny, jedyną przeszkodą jest brak ludzi. Gdyby dysponował dwie wykwalifikowane ekipy, dom byłby wykończony w miesiąc.
Centrum Pomocy Bliźniemu współpracuje z ośrodkami pomocy społecznej we Wrześni, Nekli, Kołaczkowie, Poznaniu i Wągrowcu. Po ukończeniu remontu, mogący pomieścić około 100 osób pałac w Zielińcu będzie największym takim ośrodkiem w regionie.