Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Araszkiewicz: Przygotowania do tego meczu były jak do walki Adamek-Kliczko

Kamil Bachorz, Jarota.com
Jarosław Araszkiewicz, trener Jaroty Hotel Jarocin
Jarosław Araszkiewicz, trener Jaroty Hotel Jarocin Kamil Bachorz
- Przygotowania do tego meczu były jak do walki Adamek-Kliczko. Tydzień temu nie graliśmy, teraz się udało, a w środę mamy odrabiać zaległości, ale nie wiem, czy zagramy. Warunki są takie, że będzie ciężko. Potem dostaniemy walkower z Lechem Rypin, co może dać nam kolejne dwa tygodnie przerwy. O łapanie formy będzie naprawdę bardzo trudno - mówił po meczu z Rozwojem Katowice Jarosław Araszkiewicz, trener Jaroty Hotel Jarocin

Jarosław Araszkiewicz, trener Jaroty Hotel Jarocin: Dziś pogoda w Katowicach jest fantastyczna, a u nas leży trochę śniegu. Przygotowania do tego meczu były jak do walki Adamek-Kliczko. Tydzień temu nie graliśmy, teraz się udało, a w środę mamy odrabiać zaległości, ale nie wiem, czy zagramy. Warunki są takie, że będzie ciężko. Potem dostaniemy walkower z Lechem Rypin, co może dać nam kolejne dwa tygodnie przerwy. O łapanie formy będzie naprawdę bardzo trudno. Chcieliśmy tu pokazać się z jak najlepszej strony. Wiemy, gdzie w tej chwili jest Jarota, a jestem przekonany, że powinniśmy być w zupełnie innym miejscu. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, Rozwój też stwarzał, i u niego ta kropeczka nad „i” była odpowiednio dopasowana. U nas jej zabrakło. Przy stanie 1:0 chcieliśmy huraganowo zaatakować, a Rozwój mądrze przeszedł na kontry i strzelił na 2:0. Cóż, przed nami smutna droga powrotna. Trzeba się wziąć w garść i dalej walczyć, bo w tej lidze każdy może wygrać z każdym. Patrząc na wynik spotkania z Polkowicami twierdziłem, że Rozwój jest bardzo dobrym i solidnym zespołem. My musimy martwić się o siebie. Zawodnicy wiedzą, gdzie są, i muszą grać tak, jak potrafią. A potrafią dobrze, dzisiaj stwarzaliśmy sytuacje. Nie było tak, że stanęliśmy z tyłu „autobusem”. Po prostu zabrakło tej kropeczki.

Zobacz także: Jarota przegrała z Rozwojem 0:2

Mirosław Smyła, trener Rozwoju Katowice:
Każdy z każdym może w tej lidze wygrać. Gdyby Jarota strzelił nam bramkę, mogłoby być różnie. Wiedzieliśmy, że próbują takich rozwiązań. Wrzucają piłki za linię obrony i trzeba się potem z rywalami ścigać, co sprawia problem. Trochę szczęścia nam dopisało, że nie skończyło się golem i nie musieliśmy znów gonić wyniku. Nie można sobie pozwalać na takie rzeczy. Dziś mieliśmy szczęście, ale może przestać nam dopisywać. Drugi raz z rzędu graliśmy bardzo odpowiedzialnie. Wiedzieliśmy, czego chcemy na boisku. Dążyliśmy do zdobycia bramki, tworzyliśmy bardzo fajne akcje. Wierzę w to, że zespół nabierze teraz większej pewności siebie, i to szczególnie przed takim meczem, jak ten najbliższy z Zagłębiem Sosnowiec. To prestiżowa rywalizacja dla każdego na Śląsku i obyśmy prezentowali się za tydzień równie dojrzale i odpowiedzialnie. Przemysław Gałecki ma złamany obojczyk i to jemu dedykujemy to zwycięstwo. Po jego zejściu mieliśmy trudny moment. Było nerwowo i potrzebowaliśmy kilku chwil, by to opanować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jarocin.naszemiasto.pl Nasze Miasto