Sobotnie starcie w ramach 11. serii spotkań poprzedziła wyjątkowa ceremonia. Ze względu na Narodowe Święto Niepodległości Biało-Czerwoną flagę na parkiet wprowadzili strażacy w eskorcie przedstawicieli Związku Piłsudczyków Rzeczypospolitej Polskiej, a blisko półtorej tysiąca kibiców odśpiewało Mazurka Dąbrowskiego. Pierwszy rzut wykonał generał brygady Związku Piłsudczyków Grzegorz Kuświk.
Spotkanie lepiej rozpoczęła drużyna Piotrkowianina, która po pierwszych minutach gry wyszła na kilkubramkowe prowadzenie. W tym czasie kaliszanie mieli problemy ze skutecznością. Szybko jednak się otrząsnęli i zaczęli odrabiać straty. Po 12 minutach gry był już remis, a na przerwę ekipa Energi MKS-u schodziła do szatni z minimalnym prowadzeniem. Po zmianie stron podopieczni trenera Rafała Kuptela kontynuowali swoją dobrą grę. Na niespełna kwadrans przed końcem prowadzili już 24:20. Rywale nie zdołali już odrobić strat i musieli uznać wyższość kaliskiej drużyny.
W całym meczu kaliszanie musieli mierzyć się z bardzo twardą obroną rywali, która chwilami dawała im się mocno we znaki.
- Wychodzimy z tego meczu z bardzo dobrym wynikiem. My się bicia nie boimy i pokazaliśmy, że potrafimy też mocno grać w obronie, bo 27 straconych bramek przy tak szybkiej grze to nie jest dużo. We wcześniejszych meczach zawodziło to, że był brak wiary we własne umiejętności, a teraz jest coś takiego, że nawet jak przegrywamy, to wierzymy i gramy do końca. Pokazujemy, że jednak mamy te możliwości i potrafimy odwrócić losy meczu - podsumował Piotr Krępa, obrotowy Energa MKS Kalisz.
- Wiedzieliśmy przed meczem, że nie będzie łatwo w Piotrkowem. Bardzo dobrze punktują w tym sezonie, mimo teoretycznie słabszego składu niż w poprzednim. Grają bardzo dobrze i to pokazali. My nie zagraliśmy najlepszego spotkania, ale najważniejsze są trzy punkty, które pozwolą nam piąć się w górę tabeli. O zwycięstwie zawarzyły detale. Mieliśmy sporo przechwytów w obronie, w drugiej połowie poprawiła się skuteczność w obronie i to zaważyło o zwycięstwie - powiedział Krzysztof Szczecina, bramkarz Energa MKS Kalisz, najlepszy zawodnik meczu.
Podczas sobotniego meczu w barwach Energi MKS zadebiutował reprezentacyjny prawoskrzydłowy Krzysztof Komarzewski, który zastąpił w kaliskim zespole Mateusza Góralskiego, który rozwiązał swój kontrakt.
- Cieszą się, ze wygraliśmy ten mecz, bo dał nam trochę oddechu w tabeli. Natomiast jeśli chodzi o sam przebieg spotkania, to było ono wyrównane. Tego się spodziewaliśmy. Jeśli chodzi o kaliski zespół, to większość osób znałem wcześniej, czy to z kadry czy ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Aklimatyzacja przebiegła dość sprawnie, a co do samego miasta to nie powiem zbyt dużo, bo cały tydzień przygotowywaliśmy się do tego meczu i nie zdążyłem za dużo zobaczyć. Na pewno jest tutaj bardzo ładny park miejski - powiedział Krzysztof Komarzewski.
Energa MKS Kalisz – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 30:27 (14:13)
Energa MKS: Szczecina, Hrdlicka – Krępa 5, Starcevic 3, Nejdl 4, Kowalczyk 4, Kus 1, Biernacki 1, Wróbel, Pilitowski 2, Molski 1, Bekisz 2, Karlas, Karpiński, Komarzewski 5, Antolak 1
Kary: 12 minut (Starcevic, Nejdl, Kus, Wróbel, Bekisz, Komarzewski – po 2 minuty)
Piotrkowianin: Kot, Lewandowski – Wawrzyniak, Doniecki 1, Stolarski 5, Matyjasik 8, Szopa 1, Wadowski, Swat 3, Żyszkiewicz 2, Filipowicz, Surosz 1, Pożarek, Mosiołek 2, Grzesik 1, Kowalski 3
Kary: 14 minut (Filipowicz – 4 minuty, Stolarski, Swat, Żyszkiewicz, Surosz, Pożarek – po 2 minuty)
ZOBACZ TAKŻE:
Polub nas na FB
Obserwuj nas także na Google News
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?